Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Romowie w Limanowej: wyzywają nam dzieci od Cyganów

Iwona Kamieńska
Romowie z os. Koszary pod Limanową nieraz skarżyli się na dyskryminację przez Polaków
Romowie z os. Koszary pod Limanową nieraz skarżyli się na dyskryminację przez Polaków fot. wojciech matusik
Romowie w Limanowej. Romka z osiedla Koszary skarży się na rasizm w Zespole Szkół Samorządowych nr 4 w Limanowej. List w tej sprawie wysłała do Romana Kwiatkowskiego, prezesa Stowarzyszenia Romów w Polsce, a ten przekazał go wojewodzie małopolskiemu, Ministerstwu Edukacji i małopolskiemu Kuratorium Oświaty. Kobieta prosi o pomoc.

Matka ucznia pisze o rasizmie w szkole

Twierdzi, że dwie osoby z kadry pedagogicznej "odnoszą się do romskich dzieci niestosownie i rasistowsko". Oskarża nauczycieli o straszenie romskich rodziców i uczniów doniesieniami na policję po każdym wybryku. Polscy uczniowie mają być na przerwach proszeni o chowanie telefonów komórkowych, "bo Cygany ukradną".

"Sytuacja jest coraz gorsza" czytamy w liście Romki, matki szóstoklasisty. - "Nasze dzieci niechętnie chodzą do szkoły. Mają zakaz (... ) mówienia między sobą po romsku (...) Boli nas, że dzieci polskie nastawia się przeciwko romskim (...) Nikt nas nie rozumie (...) Nie mamy znikąd wsparcia (...)".

Autorka listu wspomina także o rękoczynach między uczniami

"Jeden z polskich uczniów gimnazjalnych prowokował trójkę romskich dzieci, w tym mojego syna" - pisze dalej Romka. - "Gimnazjalista przezywał nasze dzieci «cygany». Nie wytrzymały i jedno z dzieci uderzyło go w twarz, a dwoje kopnęło. Interweniowała policja".

Z dyrekcją szkoły nie udało nam się w poniedziałek skontaktować. Kuratorium zbadało już sprawę. Szykuje zalecenia, jak poprawić "komunikację" nauczycieli z Romami. Do tego czasu nie komentuje konkretnych oskarżeń z listu. Podobnie burmistrz Limanowej Władysław Bieda, któremu podlega szkoła.

- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające - mówi burmistrz Bieda. - Kiedy się zakończy, przedstawimy oficjalne stanowisko. Musimy rozpoznać stan faktyczny.

- Romowie są bardzo czuli, jeśli chodzi o ich życzliwe traktowanie - mówi romski duszpasterz ks. Stanisław Opocki, który 28 lat swojej służby kapłańskiej poświęcił mniejszości narodowej zamieszkujących ziemię limanowską, a jesienią 2011 r., decyzją biskupa tarnowskiego, opuścił parafię w Łososinie Górnej. - Trzeba w duchu pokoju próbować ich zrozumieć. Wrażliwość na tym punkcie często kończy się konfliktami. Pamiętam, jak bezskutecznie z jedną nauczycielką szukaliśmy pracodawcy, który przyjąłby na praktykę Romki chętne do pracy w zakładzie fryzjerskim. Nikt się nie zdecydował. To przykre.

- Zespół Szkół nr 4 w Limanowej był mi znany z dobrego rozwiązywania spraw romskich - dodaje ksiądz Opocki. Zaznacza jednak, że od momentu przeniesienia go z parafii w Łososinie Górnej nie orientuje się w bieżących problemach limanowskich Romów.

Sejmowa komisja w Limanowej

Romsko-polskie konflikty w Limanowej mają długą historię. Trzy lata temu około setka Polaków próbowała wtargnąć do mieszkania romskiej rodziny przy ul. Fabrycznej, aby dokonać samosądu. Powodem była skarga ciężarnej kobiety, którą miał poszczuć psem jeden z Romów. Linczowi zapobiegła policja. W maju 2011 r. pobili się Romowie i Polacy na ul. Wąskiej. Podobno poszło o honorową sprawę - obronę godności polskiej dziewczyny.
Burmistrz Władysław Bieda zapowiada, że wszystkie lokalne problemy Romów - również ten dotyczący traktowania romskich dzieci w szkole - będą poruszone na spotkaniu Sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, które zaplanowano na 23 i 24 kwietnia w Limanowej.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na limanowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto