Urzędnicy są przekonani, że wypadną bardzo dobrze. Beata Pierzchała, szefowa Centrum Informacji i Rozwoju Społecznego, wymienia kilka projektów, skierowanych właśnie do Cyganów. Np. "Romowie i Gadziowie na jednym podwórku", który ma przybliżać mieszkańcom miasta kulturę Romów i odwrotnie. Są też warsztaty nauki pisania i czytania, filmowy festiwal kultury romskiej czy akcja zaopatrzania romskich dzieci w aparaty słuchowe i okulary. W domu kultury przy ul. Powstańców Śl. były z kolei warsztaty tańców romskich.
Ale przedstawiciele Rady Europy nie będą wierzyli urzędnikom na słowo. To, co od nich usłyszą, chcą skonfrontować u samych Cyganów. Dlatego w planie jest wizyta na ich osiedlu na Brochowie.
Już wiadomo, że Romowie będą nie tylko chwalili.
- Najbardziej potrzebna jest praca - mówi Tadeusz Paczkowski, zastępca prezesa romskiego Stowarzyszenia Romani Bacht. - Gdy Rom idzie do pośredniaka, i tak nikt nie będzie chciał go przyjąć do pracy. Potrzebne byłyby szkolenia, dzięki którym moglibyśmy zakładać własne firmy - dodaje. Uważa też, że warto byłoby po ukończeniu gimnazjum kierować cygańskie dzieci na rozmowę z doradcą zawodowym albo psychologiem - żeby chciały się dalej uczyć. A Małgorzata Jaworska, żona cygańskiego artysty Dona Hamleta, która mieszka na Brochowie, opowiada:
- W domu mówimy tylko po romsku. Gdy moja córka poszła do szkoły, miała sporo problemów z czytaniem i pisaniem. Dlatego przydałyby się dodatkowe zajęcia z tego przedmiotu. Podkreśla też, że przydałyby się kursy zawodowe dla kobiet, np. kucharskie albo krawieckie.
Szacuje się, że we Wrocławiu mieszka ok. 2 tysięcy Romów. Najwięcej - na Brochowie, Nadodrzu, Ołbinie oraz w okolicach ul. Czajkowskiego na Karłowicach.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?