Pleszew 30 lat temu. Kto urzędował w ratuszu? Jak wyglądało miasto?
Jak wyglądał Pleszew i co działo się w Polsce w 1990 roku? Od stycznia nie istniała już Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, która niepodzielnie sprawowała władzę w powojennej Polsce. Od czerwca 1989 roku pracował w Warszawie Sejm Kontraktowy, w którym byli Pleszewianie: Edward Horoszkiewicz, Czesław Skowroński oraz Józef Sałata - rolnik z Macewa w gm. Gołuchów. Premierem rządu Rzeczpospolitej Polskiej był Tadeusz Mazowiecki, a Pleszew wybrał właśnie nowych radnych. W ratuszu urzędował burmistrz Piotr Hasiński oraz Kierownik (wywalczonego) Urzędu Rejonowego Edward Kubisz.
Na czele Rady Miejskiej stał Tomasz Kuberka. 1 września religia wróciła do szkół. W szkołach obowiązkowo wszyscy uczyli się języka rosyjskiego. W roku 1990 w Pleszewie ulica Reja wciąż jeszcze nazywała się PPR (Polskiej Partii Robotniczej), ulica Bogusza - była Gwardii Ludowej, ulica Szenica miała za patrona generała Świerczewskiego. On też był patronem Zespołu Szkół Technicznych na Zielonej.
Na pleszewskich ulicach w 1990 roku królowały maluchy i duże fiaty
W 1990 roku istniała w Pleszewie jeszcze Jednostka Wojskowa, a w październiku, kiedy wydawaliśmy pierwszy numer ,,Gazety Pleszewskiej’’, na pewno po mieście chodzili wypuszczeni do rezerwy, podpici, wystrzyżeni młodzieńcy w chustach z pomponami. W Kasynie bawiono się na dancingach, w kinie Pluton oglądano filmy.
W 1990 roku na trzy zmiany pracowała pleszewska ,,Aparatura’’ (Spomasz Pleszew SA ) i ,,Obrabiarki’’ (FAMOT).
Trudno uwierzyć, że w roku 1990 nie każdy miał samochód, sprowadzanie aut z zachodu raczkowało. Po ulicach miasta Pleszewa jeździły duże fiaty, maluchy (z przydziału), trabanty. ,,Do lekarza’’ chodziło się do przychodni przy ul. Poznańskiej. Dziś to niestety jedna z największych antywizytówek miasta.
Pleszew bez sądu i urzędu skarbowego
W 1990 roku Pleszew nie miał sądu, urzędu skarbowego. Nikt wtedy nie rozliczał się indywidualnie z podatku. Telefony stacjonarne mieli nieliczni szczęśliwcy, o komórkowych mało kto słyszał. Nie było w powszechnym użyciu komputerów, nie było w mieście pizzerii, bankomatów, marketów.
Za to handel kwitł, ale nie w sklepach tylko na ulicach. Z bagażnika, rozkładanego polowego łóżka, z chodnika przy pawilonie na ulicy (wtedy) Gwardii Ludowej - dziś Bogusza) sprzedawano ubrania, obrusy, a nawet jedzenie. Tak budowano pleszewski handel i wolny rynek. Wiele osób w tym czasie szukało swojego miejsca na rynku. Zaczynały się rozkręcać mniejsze i większe biznesy.
Funkcjonowały kultowe lokale: kawiarnia ,,Ratuszowa’’ na Rynku, ,,Złoty Miecz’’ na ul. Poznańskiej, ,,Wielkopolanka’’ na Poznańskiej, ,,BAX’’ na Maliniu. Tylko ten lokal on przetrwał.
W październiku 1990 roku pojawili się pierwsi bezrobotni, zwalniani grupowo.
ZOBACZ TAKŻE:
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?