Pleszew - Tajemnice pleszewskich pań

Nie bez powodu powstało określenie zawierające w sobie całą esencję kobiecości - tzw. ,,Matka Polka’’. Kiedyś nie pracowała zawodowo. Trwała przy mężu, który pracował na utrzymanie rodziny. W latach powojennych wsadzono kobiety na traktory, ustawiono w fabrykach przy maszynach. Coraz częściej musiały opuszczać domowe pielesze, żeby dorobić do pensji męża. Chociaż nie tylko, wiele kobiet chciało korzystać ze swojego wykształcenia, mieć własne pieniądze i co za tym idzie niezależność. Co nie znaczy, że odciążone były w domu.

– Wracaliśmy razem z pracy, ja do kuchni, mąż przed telewizor i tak było – wspomina pani Maria, która wiele lat przepracowała w zakładowej stołówce. Teraz wszystko się zmienia. Pleszewianki, co prawda na traktorach nie jeżdżą, nie spawają też kotłów, ale sięgają po zajęcia, które jeszcze niedawno były uważane za typowo męskie. Monika Wolniewicz od kilku miesięcy jest rzecznikiem prasowym pleszewskiej policji. Dorota Żarnowska, która w swoim życiu wykonywała wiele zawodów, jest strażnikiem miejskim. W Ochotniczych Strażach Pożarnych są strażaczki - ochotniczki.

Kobiety mają coraz wyższe aspiracje zawodowe. Odsetek uczących się pań jest znacznie wyższy niż uczących się panów. Coraz więcej pań radzi sobie w biznesie. Od 20 lat z powodzeniem firmę ubezpieczeniową prowadzi Grażyna Kinas. Małgorzata Stempniak - Giezek prowadzi Galerię Sztuki Użytkowej art. M., Elżbieta Szpunt jest wziętym notariuszem, Elżbieta Haak jest znanym w mieście radcą prawnym a Renata Sobczak od lat prowadzi w rynku zakład fotograficzny. Marzena Murawiecka od 20 lat ubiera pleszewianki. Panie są także aktywne po przejściu na emeryturę.

Nauczycielka chemii w Kowalewie Anna Rożek po przejściu na emeryturę założyła znany i ceniony w mieście sklep optyczny, a Małgorzata Kołtuniewska pomaga mężowi w prowadzeniu hurtowni Visatos. Panie prowadzą też apteki: Ewelina Kin - Mrozińska, Jadwiga Leszczyńska. Żyłkę do biznesu dziedziczą w Pleszewie córki po matkach, jak to jest np. w przypadku córek Teresy Vogt.

Paula Horoszkiewicz z powodzeniem wchodzi w prowadzenie przychodni, którą założyli rodzice. Radzi sobie na rynku Monika Czerwińska - wymyślając różne formy marketingu w swoim sklepie. Roi się w mieście i w powiecie od zakładów fryzjerskich i kosmetycznych. To dziewczyny zakładają małe, często jednoosobowe firmy. To panie najczęściej są ich klientkami. Wzrasta dbałość o fryzury, twarze, paznokcie, o kondycję. Panie częściej niż panowie biegają na fitness, nordc walking
na gimnastykę. To plesze-wianki zdominowały Ple-szewski Uniwersytet Trzeciego Wieku, mimo iż szefem jest mężczyzna.

Panie doskonale sprawdzają się na stanowiskach szefów instytucji. Prezeską Pleszewskiego Centrum Medycznego jest Agnieszka Pachciarz. Miejsko - Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej dowodzi Iwona Sarna, a Powiatowym Centrum Po-mocy Rodzinie – Grażyna Kaczmarek. Elżbieta Mielcarek jest dyrektorką Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Pleszew. Także w bibliotekach gminnych pracują panie: Zofia Stra-szewska w Czerminie, Ewa Gola w Dobrzycy, Monika Piłka w Choczu, Elżbieta Kłakulak w Gołuchowie, Jolanta Roszak w Gizałkach.

Panie są dyrektorkami wszystkich pleszewskich przedszkoli. Zdominowały też szkoły ponadgimnazjalne w mieście. W ZST na Zielonej, dyrektor Marek Szczepański funkcje zastępczyń powierzył oczywiście kobietom: Ewie Urbaniak i Małgorzacie Pohl. W pleszew-skim li-ceum Lilla Delesz-kiewicz i Łucja Banaś – Kasperska. wzięły całą władzę w swoje ręce. Trudno sobie wyobrazić Gołuchow-ski Zamek bez Danuty Marek, która o Izabeli z Czartoryskich – Działyńskiej wie prawiewszystko.W lokalnej polityce jest niestety o wiele gorzej, panie załapują się tylko na stanowiska wice. Tak jest w przypadku powiatu, gdzie wice-starostą jest Dorota Cza-plicka. Nie lepiej jest też w gminach, gdzie panie tylko zastępują. : w Czermi-nie zastępcą wójta jest Marietta Cierniak, w Choczu Magdalena Marciniak, w Go-łuchowie Krystyna Kubiak, w Dobrzy-cy Ewa Wasie-lewska, w Gizałkach Anna Glapa.

Nie ma też zbyt wielu pań w samorządach. W powiecie są tylko dwie, podobnie jak w radzie miejskiej. Trzy radne są w Gołuchowie, cztery w Gizałkach, pięć w Czermi-ie, po sześć w Dobrzycy i w Choczu. W gminie Chocz trzy panie są zarazem radnymi i sołtyskami swoich wsi. Są to Ewa Wojciechowska z Brudzewka, Emilia Szku-dlarek ze Starego Oleśca i Maria Welke z Nowolipska. W gminie Chocz jest też najwięcej kobiet na sołectwach. I są to panie coraz młodsze wiekiem. – Mężczyzna wchodzi do rady gminy nawet wtedy, kiedy ,,nic nie robi’’, kobieta, żeby zostać radną, musi działać – twierdzi anonimowa pleszewianka. I trudno się z nią nie zgodzić.

W radach najczęściej zasiadają sołtyski, szefowe KGW, nauczycielki, naczelniczki. Jeśli spojrzeć na partie, jest podobnie. Zarówno w Platformie Obywatelskiej, jak i Prawie i Sprawiedliwości czy Polskim Stronnictwie Ludowym karty rozdają mężczyźni. Podobnie jest w Stowarzyszeniach, które tworzą koalicje w radach. Karolina Ryb-czyńska – szefowa PJN (Polska Jest Najważniejsza) może być jedną jaskółką, która na razie wiosny nie czytni bo o PJN w mieście nie słychać.

Pleszew 9 101 pań 8487 panów
Gmina 6 120 pań 6193 panów
Chocz 2 392 pań 2396 panów
Czermin 2 427 pań 2516 panów
Dobrzyca 4 265 pań 4225 panów
Gizałki 2 358 pań 2339 panów
Gołuchów 5 164 pań 5092 panów
Powiat 31 827 pań 31 248 panów