Nasz Czytelnik z Pleszewa, zgłosił sprawę, którą, jego zdaniem, tylko ,,Gazeta Pleszewska’’ może pozytywnie załatwić. W imieniu innych Czytelników pan Waldemar postuluje, żeby odpowiednie władze zainteresować tym, co się dzieje na drodze biegnącej przy domkach jednorodzinnych na ul. Poznańskiej wzdłuż drogi krajowej nr 11, tzw. deptaku.
– Wielu pleszewian chodzi tamtędy pieszo do szpitala i musi uskakiwać przed pędzącymi samochodami. Czy nie można egzekwować ograniczenia szybkości na tym kawałku drogi - pyta Waldemar Szuszczyński.
,,Gazeta Pleszewska’’ postanowiła sprawdzić, czy kierowcy stanowią problem dla mieszkających przy deptaku ludziach.
Maciej Drążewski zagrożenia dla swojej osoby nie widzi. Mówi, że on czuje się bezpiecznie wychodząc przed dom.
Jednak innego zdania są pozostali mieszkańcy. Maria Parysek potwierdza słowa Waldemara Szuszczyńskiego, że „kierowcy jeżdżą, jak szaleni”... dlatego pleszewianka nie wahała się ani chwili, gdy radny miejski Tadeusz Grobys zbierał podpisy pod petycją o założeniu muld na deptaku.
Radny mówi, że mieszkańcy mogli zdecydować, czy wolą, by założyć muldy na drodze, czy wprowadzić tabliczkę z zakazem ruchu w tym miejscu. Zakaz nie dotyczyłby osób dojeżdżających do posesji. Grobys mówi, że prawie 80 procent osób podpisanych pod petycją optuje za muldami.
Swoje pismo nowy pleszewski radny złożył na biurku Romana Łukasika - kierownika Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta i Gminy w Pleszewie. Ten przekazał je dalej, do Generalnej Dyrekcji Krajowych Dróg i Autostrad. do której należy biegnąca wzdłuż krajówki droga.
Mieszkańcy Poznańskiej mają swoje pomysły na kierowców, którzy nie zwalniają na deptaku. Zdaniem Józefa Sołtysiaka „kilka mandatów załatwiłoby sprawę”. Podpowiada też, że poprawa funkcjonowania sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Zachodniej i Poznańskiej, dałoby też efekt, bo kierowcy wykorzystują deptak, by ominąć światła na tym skrzyżowaniu.
- Tu się kłania kultura jazdy, wychowanie i brak jakiejkolwiek wyobraźni - uważa Józef Sołtysiak.
Dodaje, że nie ma reguły, jeśli chodzi o osoby, które nie stosują się do ograniczenia prędkości. Nawet kobiety z dziećmi w aucie, jadąc do żłobka, nie zawsze stosują się do przepisów, a nawet stwarzają zagrożenie.
Najgorzej jest przed 8 rano, wtedy wszyscy się śpieszą. Kierowcom zdarza się rozpędzić nawet do 70 km /h.
Tymczasem na deptaku wprowadzona jest tzw. strefa zamieszkania.
W takiej strefie obowiązuje ograniczenie prędkości do 20 km/h, a piesi, którzy mogą korzystać z całej szerokości jezdni, mają pierwszeństwo przed kierowcami . Pojazdy są tu intruzami. W takich rejonach dzieci do lat 7 mogą poruszać się bez opieki rodziców, więc zmotoryzowani powinni zachować szczególną ostrożność.
Nam wypada czekać na muldy i zapraszać policję z ... mandatami.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?