Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osobistości 25 - lecia - Po prostu Tadziu Żychel

Irena Kuczyńska
Osobistości 25 lecia Pleszewa  na 25 lat wolności Tadeusz Żychlewicz
Osobistości 25 lecia Pleszewa na 25 lat wolności Tadeusz Żychlewicz
Jest patriotą, ,,takim bardziej nowoczesnym’’, ma dom pod aniołami, buduje w Pleszewie kapitalizm, w radzie miejskiej od 24 lat - Tadeusz Żychlewicz z list 25 osobistości na 25 lat wolności

Życie kolejnego pleszewianina, którego Czytelnicy ,,Gazety Pleszewskiej’’ umieścili na liście ,,25 osobistości na 25 lat wolności’’ związane jest z ulicą Krzywą.Tadeusz Żychlewicz mieszkał tam u wujostwa Wysockich, odziedziczył po nich firmę. Tam wybudował dom pod aniołami.

Tadziu będzie następcą na Krzywej

Do Pleszewa, a dokładnie do Nowej Wsi sprowadził się pradziadek Tomasz Żychlewicz z Pogorzeli. Brat pradziadka był proboszczem w Lutyni, o czym świadczy tablica pamiątkowa w tamtejszym kościółku.
Siostra ojca naszego bohatera wyszła za Władysława Wysockiego - właściciela warsztatu stolarskiego na ul. Krzywej. Ponieważ nie mieli dzieci, ojciec Tadeusza uzgodnił ze szwagrem, że Tadziu będzie następcą.
A że mama Tadka zmarła kiedy miał 6 lat, wkrótce oboje z siostrą Anią trafili na Krzywą.
W latach 60. był tam raj dla dzieci, można było biegać, samochodów nie było, tylko w dni targowe na Starym Targowisku stały wozy, a rolnicy, po dobrze zrobionych interesach, popijali w ,,Klubowej’’ i ,,Kolorowej’’.
Po skończeniu podstawówki Tadeusz trafił do technikum drzewnego w Jarocinie. Miał po wuju przejąć warsztat, którego początki sięgały - jak mówi - 1864 roku.

Tabernakulum i trumna dobra dla każdego

Stolarnia na Krzywej robiła wszystko: m.in. okna do bu-dynku dawnego domu dziec-ka na Podgórnej, taberna-kulum do fary a przede wszystkim trumny. – Do transformacji w latach 90. sprzedawały się bardzo dobrze. Tadeusz je projektował. – Miały 2 metry długości, jak ktoś się nie mieścił, to ,,Ciumpol’’ mu nogi przygiął - wspomina Tadeusz Żychlewicz. Trumny dostarczali na życzenie nawet do domu ,,klienta’’. Przede wszystkim brał je zakład komunalny w Pleszewie. Po roku 1990 wyrosły prywatne firmy pogrzebowe, a trumny Żychlewicza z nazwą firmy TRUMEXtrafiały do wielu miast w regionie. Rosła lista dłużników, którzy trumny brali ale nie płacili. Tadeusz Żychlewicz mówi, że znalazł na nich sposób. Podpisywał akty notarialne i wchodził dłużnikom na hipotekę. – Płacili, aż miło - wspomina.

Pan Bóg dał zbiory, a HUPEX słoiki i zakrętki

W latach 90. Tadeusz Ży-chlewicz przestawił się na handel. Było to korzystniejsze niż - jak mówi - trumienki.
Wtedy razem z Olgierdem Rusinkiem i Tadeuszem Mo-czyńskim założyli HUPEX SP. z o.o . Biznes kwitł, a stolarz stawał się kapitalistą. Rozumiał, że reklama jest najważniejsza. Żeby sprzedać, rozrzucał biało - czarne ulotki: Nie żałuj zelówek, oszczędzisz złotówek... W HUPEX-ie najtaniej. Albo: Dał Ci pan Bóg dobre zbiory, zrób zaprawy na zimę, a najlepsze słoiki i zakrętki kupisz ... w firmie HUPEX.

Ma strzelecki spokój

W 1990 roku Tadeusz Żychlewi cz został radnym. Zdobył mandat bez namaszczenia Komitetu Obywatelskiego Solidarność. Mówi, że był znany w mieście jako współzałożyciel Solidarności Rzemieślników w roku 1980/81.
Twierdzi, że za tę działalność przesiedział nawet jakiś czas w areszcie. Co prawda został zatrzymany w Poznaniu na Rynku Łazarskim za handel dolarami, co w czasach PRL było ścigane, napiętnowane i surowo karane. – Poszukali na mnie haka – twierdzi Żych-lewicz. Mówi, że nigdy nie robił sobie kampanii, chociaż jest obok Tomka Kuberki radnym z najdłuższym stażem. Teraz też - jak mówi ,,ma strzelecki spokój’’. Razem z synem pomyślą o kampanii, jak już listy zostaną ogłoszone. Tym razem Tadeusz Żychlewicz startuje z listy Prawa i Sprawiedliwości.

Żychlewicz jak Habsburg

– Bo ja jestem patriotą. Teraz też zgłosiłem swoją osobę do polskiej armii. W razie wojny z Rosją, jadę na front – zapowiada Żychlewicz. Wysłał nawet pismo, ale mu odpowiedzieli, że jest za stary.
Żychlewicz to Strzeleckie Bractwo Kurkowe w Pleszewie. Co prawda, jak mówi , grupę założył Jan Klauza, ale on od początku działa i jest nawet skarbnikiem Krajowej Rady Bractw Kurkowych.
Ma najwyższe odznaczenie kurkowe: Krzyż Wielki z Gwiazdą. – W Europie jest ich 21. Miał go zmarły niedawno książę Habsburg. Z pleszewskim bractwem łączy go osoba ostatniego Pleszewskiego Króla Kurkowego z roku 1947, kiedy to władze komunistyczne bractwa rozwiązały.Okazuje się, że Królem Kurkowym AD 1947 był kuzyn ojca Tadeusza - Marian Żychlewicz. Po likwidacji bractwa klejnot z medalionami wszystkich królów przejęła żona wuja, potem jej siostra, w końcu siostry córka sprzedała go jubilerowi w Warszawie.
Ten na szczęście go przechował i w roku 1996 po reaktywacji pleszewskiego bractwa, Jan Klauza klejnot wykupił. - Potem go zabrał do swojego muzeum w Słupcy, a replikę kazał zrobić Ryszard Kujawski - mówi Tadeusz Żychlewicz, 10 - krotny król kurkowy.

Jestem bardziej współczesny

Życie osobiste Tadeusz Żychlewicz ma bogate.
Nie jest - jak mówi - wierny jednej kobiecie. – Byłem taki bardziej współczesny. Nie układało się, to w zgodzie starałem się z kobietami mojego życia rozejść - zapewnia.
Z każdą, - jak twierdzi - ważną kobietą swojego życia - miał jedno dziecko. Dzieci się kochają, spotykają, wspierają, a on spotyka się z wszystkimi na rodzinnych imprezach. Na imprezy rodzinne chodzi z kolejną partnerką i jak mówi - nikomu to nie przeszkadza.

Syn po ojcu przejął żyłkę do biznesu

Tadeusza - juniora - uczył biznesu jeszcze w czasach szkoły w Broniszewicach, gdzie syn mieszkał z mamą. - Dawałem mu znaczki i mówiłem, że ma sprzedać, a co zarobi, to jego. Potem oberwałem od dyrektora szkoły, że Tadek robi to na lekcjach. Musiałem mu wytłumaczyć, że od handlu są przerwy - cieszy się Tadeusz.
Syn potem chodził do technikum drzewnego w Jarocinie, a po maturze zamieszkał z ojcem w Pleszewie. Prowadzi swój biznes. Ma żonę i dwóch synów, a ojciec u niego mieszka.
Córka Katarzyna mieszka z rodziną o swoją matką w kamienicy na Stolarskiej, której dach zdobią dwa anioły.
A moje anioły stoją...
Anioły to pomysł z czasów przyjaźni z Bogusławem Pisarskim. – On kupił toyotę za 5 000 000 zł, a ja sprowadziłem z Włoch te marmurowe anioły. Każdy ma wysokość 1 metra i patrzy na wschód. W fundamentach jest zapis, że za 100 lat komunę szlag trafi, a ją trafiło wcześniej - cieszy się Tadeusz Żychlewicz. – Toyoty już nie ma, a moje anioły stoją - dodaje.

Nawet Mateccy u niego kupowali

Tadeusz Żychlewicz mówi, że w ostatnim 25 - leciu Pleszew bardzo się rozwinął. Powstało tyle prywatnych firm, sklepów. Jego - jak mówi - był jednym z pierwszych.
– Mateccy u mnie kupowali słoiki, mieliśmy płytki ścienne i podłogowe – wspomina. Spółka HUPEX była jedną z pierwszych w województwie kaliskim. H- handel, U - usługi, P - produkcja, E - eksport. Założyli ją już w 1989 roku.
Mówi, że zawsze wspierał i wspiera ,,prywaciznę’’, w której został wychowany. Uważa, że do przedsiębiorczych ludzi świat należy.

Wszystko na wielką skalę

Za co kocha Pleszew? - Za wszystko, to jest moje miasto, dobrze się tu czuję, lubię ludzi, znam ich – wylicza.
Mówi, że urodził się w znaku Skorpiona. Robi wszystko na wielką skalę. Mówi, że jest szczęśliwy i spełniony.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto