Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od emocjonalnej sesji absolutoryjnej w Choczu minęło już kilka dni. Jak to, co wydarzyło się w czasie obrad oceniają główni zainteresowani?

Damian Cieślak
Emocje po sesji absolutoryjnej w Choczu opadły. Jak całą sytuację oceniają główni zainteresowani?

Przypomnijmy, że burmistrz Marian Wielgosik jednogłośnie uzyskał absolutorium z tytułu wykonania budżetu, ale decyzją radnych ze Stowarzyszenia Nasz Dom nie otrzymał wotum zaufania. 8 rajców, w tym liderka komitetu Anna Koniewicz-Kruk, wstrzymało się od głosu.

To była ocena polityczna?

- Choć nie wszyscy radni docenili moje działania, działania pracowników Urzędu, kierowników i pracowników jednostek organizacyjnych, sołtysów i po części również swoich, ponieważ to Rada uchwala budżet, to ja z całego serca dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do rozwoju gminy, do wykonania budżetu, który pozytywnie oceniła zarówno Regionalna Izba Obrachunkowa, jak i Komisja Rewizyjna. Po prostu części radnych nie było stać na to, aby stanąć ponad podziałami. Głosując w ten sposób nie ocenili merytorycznie tego, co zostało dokonane. To była ocena polityczna, którą odczuwam jako brak profesjonalizmu - komentuje burmistrz Marian Wielgosik.

Gospodarz gminy miniony rok, jeżeli chodzi o realizację inwestycji, pozyskane fundusze zewnętrzne, ocenia bardzo dobrze, zwłaszcza, że udało się ściągnąć pieniądze na wykonanie zadań nie tylko w 2018, ale również w bieżącym roku.

- Przedstawiciele władz samorządów partnerskich zauważają i doceniają rozwój gminy, m. in. dostrzegają postęp w zakresie oświetlenia ledowego, nowych źródeł ciepła w wyremontowanych obiektach komunalnych, nowych dróg asfaltowych, budowy kanalizacji, powstania Domu Seniora. Pozytywną ocenę często słyszę również od naszych mieszkańców, którzy podziwiają, że przy tak małych dochodach, tyle zostało zrobione. Ja tego nie robię dla siebie, tylko dla całej społeczności gminnej. Realizowałem zadania na wniosek mieszkańców, w których głosy zawsze się wsłuchiwałem. Niejednokrotnie postulaty te płynęły z ust radnych. Moją pracę doceniają również władze państwowe, o czym świadczy przyznane odznaczenie, oraz władze samorządowe - podkreśla Marian Wielgosik.

Czy burmistrz dostrzega szansę na poprawę relacji z Anną Koniewicz-Kruk i radnymi ze Stowarzyszenia „Nasz Dom”? - Niejednokrotnie wyraziłem wolę współpracy i dążyłem do jej realizacji, ale to nie zależy tylko ode mnie. Potrzebna jest wola drugiej strony. Do tej pory wszelkie ustalenia były łamane, i to nie przeze mnie - mówi gospodarz Chocz.

„Nie widzę niekonsekwencji”

Jak sytuację komentuje Anna Koniewicz-Kruk? Poniżej wywiad z przewodniczącą Rady Miejskiej.

Najpierw głosami pani i radnych z pani komitetu burmistrz nie otrzymał wotum zaufania. Chwilę później poparli państwo w komplecie udzielenie Marianowi Wielgosikowi absolutorium. Postronny obserwator może to działanie odebrać za nielogiczne. Jaka jest pani ocena tego zdarzenia?

Absolutorium dotyczy jedynie wykonania budżetu, wotum zaufania pozwala odnieść się do innych aspektów działalności włodarza. W poprzednich latach zawsze miałam dylemat podczas głosowania, ponieważ budżet był wykonywany dobrze, ale znając niepokojące szczegóły dotyczące innych aspektów funkcjonowania urzędu, nie było innej możliwości zasygnalizowania swojego sprzeciwu wobec takich praktyk. Nie widzę tu ani niekonsekwencji, ani braku logiki. Od wielu lat obserwujemy pewne poczynania, które powodują, że zaufanie do kierownictwa urzędu jest ograniczone. Jednym spośród wielu takich działań jest utrudnianie prac komisjom i radnym poprzez nieudzielanie lub opóźnianie udzielania odpowiedzi na tematy dotyczące funkcjonowania gminy w różnych obszarach. Czyżby kierownictwo urzędu miało coś do ukrycia?

Trudno oprzeć się wrażeniu, że radni nie do końca zapoznali się z zasadami głosowania. Czy nieudzielnie wotum zaufania wynikało z faktu, że państwo nie zdawaliście sobie sprawy, że do jego uzyskana wymagana jest bezwzględna większość głosów?

To błędne wrażenie. Radni odpowiedzieli na proste pytanie, czy ufają burmistrzowi czy nie. Pomóc w rozstrzygnięciu tej kwestii miał im raport o stanie gminy. Dodatkowo każdy dokonał analizy własnych przemyśleń. Jeśli nie oddano jednoznacznie głosu „za” to znaczy, że poziom zaufania nie był na tyle duży, żeby zaznaczyć zielony pasek na monitorze komputera. Osobiście miałam głosować przeciw, ale licząc na poprawę relacji z burmistrzem wycofałam się i zaznaczyłam wstrzymanie się od głosu. Być może pozostali radni mieli podobne odczucia. Raport burmistrza o stanie gminy był kwintesencją obrazu funkcjonowania gminy, czyli niepełną informacją - pokazujemy tylko to, co dobre, skrzętnie ukrywamy to, co złe. Czy można mieć zaufanie do osoby, która nie podaje całej prawdy o stanie finansów gminy? Ja uważam, że nie. Nikt nie był w stanie przewidzieć wyniku głosowania. Po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z elektronicznym sposobem obsługi sesji. Myślę, że reakcje radnych po głosowaniu wynikały z tego, że na ekranie telewizora nie zobaczyli czerwonego koloru, który jednoznacznie wskazywałby na nieudzielenie wotum. Jestem przekonana, że jeżeli ktoś z wstrzymujących się od głosu miałby na tyle zaufania do burmistrza, żeby udzielić mu wotum zaufania, to by to zrobił. Zaraz po głosowaniu zinterpretowałam wynik. Jako przewodnicząca muszę wiedzieć, jak przeprowadzić głosowanie i ustalić jego rezultat. Na wynik złożyło się 15 indywidualnych głosów.

Jeśli w przyszłym roku burmistrz nie otrzyma wotum zaufania pojawi się możliwość podjęcia uchwały w sprawie referendum o jego odwołaniu. Czy Marian Wielgosik może spać spokojnie?

Jako rada oczekujemy od burmistrza współpracy. Do tej pory widzimy jedynie opór. Obecny budżet został zatwierdzony w sytuacji, gdy większość miał komitet burmistrza. Jak zwykle głosowaliśmy go w „pakiecie”, bez możliwości odniesienia się do konkretnych pozycji. Liczę, że prace nad kolejnym budżetem włodarz będzie konsultował z radnymi. Nie chcemy, żeby były jakieś nieprzyjemne sytuacje podczas zatwierdzania go w grudniu. Przede wszystkim jednak liczymy na zmiany dotyczące zarządzania jednostkami organizacyjnymi i polepszenia relacji międzyludzkich.

Mimo deklaracji padających z obu stron o chęci współpracy podczas sesji po raz kolejny padło wiele gorzkich słów. Czy widzi pani jeszcze szansę na poprawę relacji?

Bardzo ciężko jest funkcjonować w warunkach niezgody i walki. Nie służy to nikomu, a dobro gminy i jej mieszkańców jest najważniejsze. Pan burmistrz musi zrozumieć, że wynik wyborów ustanowił nowe proporcje w radzie. Widocznie taka była wola mieszkańców i większość liczyła na zmiany. Oni pewnie też odczuwają negatywnie skutki takiego funkcjonowania urzędu. Widać, że były przewodniczący również ma problem z zaakceptowaniem zmian. A to jest demokracja. Składając panu burmistrzowi gratulacje po uzyskaniu absolutorium stwierdziłam, że nad zaufaniem musimy wspólnie popracować. Do tego potrzebna jest obustronna chęć i praca. Ten rok pokaże jak ułożą się te obszary współpracy, o których wcześniej wspomniałam.

Joanna Koroniewska wspomina pierwsze randki z Maciejem Dowborem: To było na boisku koszykówki, sport nas połączył

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto