Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz zastawi ziemię, by dokończyć remont

Jacek Tomczak
Dobiega końca remont kościółka św. Floriana, który współfinansuje Unia Europejska. Księdzu brakuje prawie 400 tys. zł

roboszcz parafii św. Floriana w Pleszewie potrzebuje od zaraz prawie 400 tys. zł, by uregulować rachunki za remont zabytkowego macierzystego kościółka przy ul. Poznańskiej w Pleszewie. Koszt remontu ponad 1 mln 700 tys. zł. z czego UE dała ponad 1 mln 134 tys. zł Dotychczas udało się zebrać wśród parafian 200 tys. ale to wciąż za mało (parafia liczy ok. 6 tysięcy wiernych- przyp. red.) – W kurii naciskają na mnie, że już najwyższy czas, by zacząć płacić rachunki. Pieniądze, które otrzymaliśmy z Unii zostały już ,,skonsumowane’’ i teraz trzeba płacić ze swoich. Od 1 stycznia nasz wkład własny wzrósł z 621 do 632 tys. zł, bo stawka VAT została podniesiona o jeden procent – mówi ks. kanonik Tadeusz Pietrzak. – Prace właściwie dobiegają końca i robotnicy w lipcu opuszczą plac budowy.

Przez 1,5 roku ks. Tadeuszowi Pietrzakowi udało się zebrać wśród wiernych ponad 200 tys. zł. Potrzeba jeszcze 397 tysięcy złotych, by parafia mogła zapłacić wykonawcom. Kuria wyznaczyła proboszczowi termin do końca czerwca. – To ostateczna data i nie ma zmiłuj się – zapewnia ksiądz.

– Szukam tych pieniędzy, ale nie mam już kogo prosić. Apeluję do firm i przedsiębiorców o pożyczkę, nadal będziemy pieniądze zbierać i spłacimy dług. Na tę chwilę potrzeba 320 tysięcy złotych, bo 50 tysięcy przyznało nam miasto i 30 starostwo powiatowe.

Ks. Tadeusz Pietrzak dodaje, że nie są to słowa bez pokrycia, bo parafia poręczy majątkiem jaki w tej chwili posiada. To grunt kościelny, który ksiądz zamierza sprzedać, by oddać pożyczone pieniądze. – Szukam nabywcy na około dwa hektary ziemi, którą mogę sprzedać i uzyskane z tej transakcji pieniądze przeznaczę na spłatę długu – zapewnia proboszcz. Sądzę, że ze sprzedaży gruntu uzyskamy jakieś 600 tysięcy złotych, więc moje słowa nie są bez pokrycia. Proboszcz dodaje, że modli się , by dobrzy ludzie pomogli.

– Ewentualną pożyczkę potwierdzimy nawet przez kurię, która będzie gwarantem, że będziemy rzetelnie ją spłacać. Parafia w przeciwieństwie do innych dziwnych czasem firm nie zniknie nagle, będzie istnieć zawsze, więc nie ma obaw. Nie umrę wcześniej nim nie spłacę długu – deklaruje proboszcz.

Ks. Tadeusz Pietrzak wyliczył, że gdyby każda rodzina zamieszkująca w parafii ofiarowała na remont 380 złotych, to mielibyśmy wszystko uregulowane – zapewnia ksiądz.

– Ludzie są jednak biedni, choć niektórzy dali nawet po 500 złotych, inni co jakiś czas wpłacają po 100 złotych – mówi. Ubolewa, że nie wszyscy jednak chodzą do parafialnego kościoła.

– Niektórzy chodzą do św. Jana, wielu do kaplicy, do szpitala a nikogo do tego przymusić nie mogę – mówi.

To nie jedyny problem kanonika. W głównym kościele parafialnym pw. Matki Boskiej Częstochowskiej rozsypały się schody do świątyni, które wymagają od zaraz remontu.

Z kolei drewniany kościółek pw. św. Floriana po gruntownym remoncie będzie wymagał jeszcze nowego ołtarza i ambony, przydałyby się też nowe szaty liturgiczne.

– Jestem jednak dobrej myśli i wierzę, że pomoże nam św. Józef, patron diecezji kaliskiej, bo to przecież cieśla, więc najlepiej wie, ile to trzeba pieniędzy na taki remont kościółka - dodaje ksiądz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto