Krystian Klak złożył rezygnację z członkostwa w klubie radnych „Razem dla Ziemi Pleszewskiej” i „Wspólna Przyszłość”

Radny Rady Powiatu Krystian Klak, który kandydował w wyborach samorządowych z listy Stowarzyszenie „Razem dla Ziemi Pleszewskiej” złożył rezygnację z członkostwa w klubie radnych „Razem dla Ziemi Pleszewskiej oraz Wspólna Przyszłość” na ręce przewodniczącego Rady Powiatu Mariana Adamka. I to zaledwie trzy miesiące po złożeniu ślubowania na pierwszej sesji Rady Powiatu. Jego rezygnacja została przyjęta, a sam zainteresowany został wykreślony z klubu z dniem 31 stycznia. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że Krystian Klak pozostaje radnym niezależnym. Nie wstąpił bowiem do żadnego innego klubu.

W rozmowie z „Gazetą Pleszewską” Mirosław Kuberka powiedział, że Krystian Klak nie podał konkretnych powodów rezygnacji z członkostwa w klubie. - Jego decyzję trzeba przyjąć do wiadomości i uszanować. Taka jest demokracja. Nie mamy do niego żalu, ale liczymy, że jeszcze do naszego klubu wróci - mówi Mirosław Kuberka ze Stowarzyszenia „Razem dla Ziemi Pleszewskiej”.

Od teraz klub będzie liczył zaledwie trzech członków. Na jego czele stoi Mirosław Kuberka - radny z listy KW Stow. „Razem dla Ziemi Pleszewskiej”. Wiceprzewodniczącym Klubu jest Michał Kaczmarek - radny z listy KW Pleszewskie Stow. „Wspólna Przyszłość”, a członkiem Zbigniew Rodek - radny z listy KW Stow. „Razem dla Ziemi Pleszewskiej”.

To nie pierwsze zmiany w Radzie Powiatu VI kadencji. W zupełnie innych okolicznościach swoje barwy zmienił obecny wiceprzewodniczący Piotr Kopczyński, który w wyborach wystartował z listy Stowarzyszenia „Wspólna Przyszłość”, a po zdobyciu mandatu stał się radnym niezależnym i dołączył do szerokiej koalicji rządzącej w powiecie pleszewskim.

- Zachowanie Piotra Kopczyńskiego było ewenementem w historii powiatu pleszewskiego i jest nie do zaakceptowania. Po otrzymaniu wyników wyborów zdradził nas na drugi dzień za stołek wiceprzewodniczącego Rady Powiatu - komentuje Mirosław Kuberka i dodaje, że radny Kopczyński oszukał nie tylko Stowarzyszenie, z którego listy wystartował, ale również ludzi, którzy zapracowali na jego wynik i w konsekwencji na mandat radnego.