Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolęda na zapisy lub wizyty duszpasterskie przez cały rok - czy to u nas możliwe?

Sandra Perlińska
archiwum
W parafiach w całej Polsce rozpoczyna się właśnie kolęda. W tym roku część proboszczów zdecydowała, że księża odwiedzą tylko tych parafian, którzy sobie tego wyraźnie zażyczą i to na piśmie. Czy jest szansa na takie zmiany również u nas?

Jedną z niekonwencjonalnych parafii jest parafia pw. Miłosierdzia Bożego na wrocławskim Gądowie. Tam parafianie, którzy chcą przyjąć księdza „po kolędzie” musieli do 19 grudnia złożyć odpowiedni wniosek - osobiście w kancelarii parafialnej lub przez internetowy formularz. Kolęda rozpoczęła się w środę, 27 grudnia. Jak zastrzega proboszcz ks. Stanisław Jóźwiak, jeśli ktoś przeoczył wypełnienie formularza, a spotka księdza przypadkowo na klatce schodowej, nie będzie mógł liczyć, że ten odwiedzi jego dom i pobłogosławi. Chyba że w ramach kolędy uzupełniającej. - Dzięki temu systemowi zdecydowanie łatwiej będzie dotrzeć do tych, którzy tej wizyty sobie życzą - wyjaśnia ks. Rafał Kowalski, rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej. - Niejako przy okazji nie będziemy niepokoić tych mieszkańców, którzy nie życzą sobie wizyty księdza. Nie wypada przecież wpraszać się w gości z zaskoczenia, a umówić się na spotkanie, bo wtedy obie strony bardziej na tym skorzystają - dodaje ks. Kowalski. Podobnie jest również w parafii pw. św. Macieja w Zabrzu-Maciejowie.

Jeszcze dalej w unowocześnianiu funkcjonowania parafii poszedł ks. Wiesław Walendzik, proboszcz parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej w Legnicy. Tam wizyta duszpasterska będzie trwała... przez cały rok. Nawet w środku wakacji. - Kolęda i wizyta duszpasterska to nie są synonimy. Kolęda to wspólna modlitwa, błogosławieństwo przekazywane rodzinie na nowy rok. Łączy się to ze złożeniem życzeń, ale na tym kolęda się zamyka. A wizyta duszpasterska to z kolei spotkanie proboszcza czy księdza z parafianami. Biorąc pod uwagę liczbę rodzin, które odwiedza się w ciągu dnia, trudno nazwać kolędę trwającą najczęściej około 10 minut wizytą duszpasterską. Problem zgłosili sami parafianie, dla których też te 10 minut to stanowczo zbyt mało - wyjaśnia różnicę ks. Wiesław Walendzik. W związku z tym wierni z legnickiej parafii św. Jadwigi będą mogli „zamówić” sobie wizytę księdza przez cały rok. Wystarczy przyjść po niedzielnej mszy do zakrystii lub idąc z duchem czasu - zadzwonić lub wysłać maila. Wolne terminy można sprawdzić na stronie parafii. Pierwsza taka wizyta duszpasterska odbyła się już przed świętami. - Odwiedziłem jedną rodzinę i rozmawialiśmy ponad godzinę, a i tak było mało, ale wzywały mnie już inne obowiązki - opowiada ks. Walendzik. - Parafianie są na pewno zaskoczeni i być może dlatego nie zapisują się jeszcze zbyt tłumnie na wizyty duszpasterskie. Ale z kolejnymi tygodniami i miesiącami powinno być ich więcej. Zapisy będę prowadził z tygodnia na tydzień, bo wiadomo, że może coś wypaść - choćby pogrzeb, którego nie da się zaplanować - dodaje.

- W Polsce przyjęło się, że wizyta duszpasterska jest zwana kolędą i przez to jest ściśle związana z Bożym Narodzeniem. Przepisy prawa kanonicznego zobowiązują co prawda proboszcza, aby poznawał parafian i w miarę możliwości ich odwiedzał. Nie precyzują jednak, kiedy należy to robić - wyjaśnia ks. Kowalski. - Poza tym zmieniają się godziny. Jeszcze kilka lat temu kolęda zaczynała się najczęściej o godz. 14 i trwała do 22. Dzisiaj parafianie wracają z pracy o godz. 17 lub 18 i nawet jeśli kolęda zaczyna się o 16, wielu z tych, którzy chcieliby przyjąć księdza, nie ma wtedy w domu, więc ten czas też należy przesuwać - dodaje.

Jednak Kuria Diecezjalna w Kaliszu nie chce komentować innowacyjnych rozwiązań księży. Rzecznik prasowy kurii ks. Marcin Papuziński tłumaczy, że sytuacje te nie odnoszą się do tych, na terenie naszej diecezji. Przytacza, że zgodnie z kanonem 529 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, każdy proboszcz ma obowiązek poznania wiernych zamieszkujących teren parafii. - Ten obowiązek proboszcz, także poprzez wikariuszy parafialnych, wypełnia w różnoraki sposób m.in przez odwiedziny duszpasterskie zwane kolędą, które według tradycji w Polsce związane są z okresem Bożego Narodzenia, ale np. we Włoszech odbywa się to w okolicach świąt wielkanocnych- wyjaśnia ks. Papuziński.

Ks. Adam Zmuda, proboszcz parafii św. Marcina w Kuczkowie podkreśla, że kolęda odbywa się tradycyjnie po Bożym Narodzeniu, by przedłużyć nastrój świąt. Jednak tłumaczy, że nie byłby w stanie poznać swoich parafian ograniczając się jedynie do kolędy, dlatego spotyka się z nimi również poza wizytami duszpasterskimi. - To nie jest tak, że ksiądz po kolędzie zamyka się na plebanii przed parafianami - mówi. Ks. Zmuda wyjaśnia, że chętnie bierze udział w życiu swoich parafian. - Często zapraszają mnie na wesela, chrzciny, imieniny, a nawet grille - wymienia. Proboszcz z Kuczkowa uczy również w miejscowej szkole i uczestniczy w zebraniach rodziców i szkolnych uroczystościach. - To kolejny krok do poznania parafian - mówi. Ksiądz dodaje, że nie potrzebuje całorocznej kolędy, ponieważ i tak przez cały rok spotyka się z parafianami.

wspł. Marcin Kaźmierczak

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto