Jeśli przysłowiowy Jan Kowalski będzie wykonywał remont w swoim domu, to wszystkie wytworzone odpady musi dostarczyć do PSZOK osobiście lub w towarzystwie firmy, która przeprowadzała prace. Tylko w ten sposób uniknie opłaty. - Nie może być tak, że wykonawca przywozi gruz i mówi, że należy on do Jana Kowalskiego - tłumaczy burmistrz Jarosław Pietrzak.
Osoba oddająca odpady powinna mieć przy sobie dowód osobisty. Przyjęcie śmieci zostanie odnotowane na wypadek gdyby w przyszłym roku Kowalski również... przeprowadzał remont. - Jeżeli coś takiego się zdarzy to zrobimy kontrolę, bo nie może być tak, że ktoś w nieskończoność robi remonty - podkreśla gospodarz Dobrzycy.
Zmiany ograniczą liczbę oddawanych odpadów?
Co z firmami prowadzącymi działalność gospodarczą? Czy od nich również będą odbierane odpady? - Firma budowlana jadąc na pracę rozbiórkową powinna zamówić kontener na gruz i za niego zapłacić. Dlatego od tego typu przedsiębiorstw będziemy odbierać odpady tylko za opłatą - opowiada Jarosław Pietrzak. Obostrzenia dotyczą nie tylko gruzu, ale również m. in.: opon, odpadów budowlanych i porozbiórkowych, zielonych, wielkogabarytowych, zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego.
Zmiany mają ograniczyć liczbę odpadów oddawanych do PSZOK, która z roku na rok rośnie. Przyrost jest tak duży, że rajcy podejrzewają, że jest grupa mieszkańców, która przywozi śmieci z sąsiednich gmin. Pytanie, czy jest to sąsiedzka przysługa czy sposób na zarobek pozostaje otwarte. Wprowadzone modyfikacje mają ograniczyć również ten proceder.
Do punktu selektywnej zbiórki będzie można oddawać odpady dwa razy w tygodniu. Informacja o terminach i godzinach odbioru zostanie przekazana właścicielom nieruchomości przez Urząd Miejski Gminy Dobrzyca.
Duże opony tylko za opłatą
Przewodniczący Witalis Półrolniczak poruszył kwestię opon. - Czy będzie można oddawać te mające więcej niż metr średnicy? - dopytywał. Burmistrz Pietrzak tłumaczył, że każdy rolnik powinien oddać oponą firmie, która przywiezie mu nową. Problem w tym - na co zwrócił uwagę - Półrolniczak - że nie mu ustawy, która zobowiązywałaby dane przedsiębiorstwo do zabrania starej opony. - My możemy ją odebrać, ale tylko pod warunkiem, że ktoś za nią zapłaci, tak jak my płacimy za jej utylizację - tłumaczył Jarosław Pietrzak. Koszt utylizacji opony do ciągnika to około 150 zł.
Zużyte opony o średnicy do 1 m będą odbierane od mieszkańców normalnie, podobnie jak przeterminowane leki i chemikalia, zużyte baterie i akumulatory, zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny, meble i inne odpady wielkogabarytowe, gruz i odpady budowlane oraz porozbiórkowe pochodzące z remontów wykonywanych we własnym zakresie, odpady ulegające biodegradacji - odpady zielone.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?