Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Damian Radomski na rowerowej wyprawie w Himalajach!

Irena Kuczyńska
Damian Radomski w Himalajach
Damian Radomski w Himalajach Damian Radomski www.roweremwswiat.pl
Damian Radomski przejechał rowerem 500 km w Himalajach. Pleszewianin na rowerze wjechał na wysokość ponad 5300 m npm. Opowiada o swojej wyprawie

Damian Radomski w Himalajach!

Damian Radomski wychował się w Pleszewie na osiedlu Reja, od kilkunastu lat mieszka w Grudzielcu Nowym w pow. ostrowskim. Pracuje jako logistyk w firmie Solar Plus w Ostrowie Wlkp. Branża HVAC - wentylacja i klimatyzacja. Czasem do pracy jeździ rowerem. Jest to 20 km w jedną stronę. Traktował to jako trening, ale teraz, sam przyznaje, że ma za dużo obowiązków i zobowiązań rodzinnych, żeby dojeżdżać do pracy rowerem.
Poza tym, lubi mieć cel podróży do pokonania. – Rower nie jest dla mnie najważniejszy, lecz sama podróż. Jest doskonałym narzędziem do przeżywania podróży w wolniejszy sposób. Podróżując rowerem odczuwa się impulsy zapachowe, cieplne – mówi Damian.

W 2012 na 3,5 tygodnia pojechał do Norwegii. Do dziś tę wyprawę Damian wspomina z respektem. – To było świetne, ale diabelnie trudne doświadczenie – podkreśla amator dwóch kółek.

I tych wspaniałych odczuć i przeżyć podczas niedawnej wyprawy w Himalaje nie brakowało. Przygotowania trwały pół roku. Kilka razy w tygodniu treningi na siłowni z uwzględnieniem rowerów spinningowych, zakup nowego roweru, który jest lżejszy ale ma mocniejszy osprzęt, dokupienie niezbędnego sprzętu.

Zgromadzenie 8,5 tys zł, bo taki jest koszt wyprawy. Zorganizował ją united - cyctlists.com czyli Totalne Wyprawy Rowerowe. – W wyprawie himalajskiej uczestniczyło 19 osób. Do Indii lecieliśmy samolotem, najpierw do Moskwy, potem do Delhi. W sumie 9 godzin . Potem 18 godzin busami do Manali, gdzie składaliśmy nasze rowery i w drogę – wspomina Damian.

Podróż rowerem trwała 10 dni. Rowerzyści dziennie przejeżdżali 55 - 60 km. Najkrótszy odcinek miał 43 km, najdłuższy 93 km. – Pokonaliśmy na rowerach ok. 500 km z Manali do Leh trasą zwaną Ledakh Highway - jedną z najwyżej położonych przejezdnych dróg na świecie – mówi Damian Radomski.

Codziennie podjeżdżali na najwyższy punkt dnia, na przełęcz i potem był zjazd niżej na nocleg. Każdego kolejnego dnia spali coraz wyżej. Najwyższy nocleg przypadł w siodle między przełęczami Nakeela i Lachung La na wys. 4800 m npm.
Takie rozłożenie trasy pozwalało na lepszą aklimatyzację oraz samopoczucie. Uczestnicy wyprawy wieźli z sobą cały sprzęt czyli namioty (chociaż czasem spali w hostelach lub barakach nomadów), sakwy a w nich śpiwory, karimatę, odzież , lekarstwa, artykuły higieny osobistej, aparat fotograficzny, kamerkę sportową.– Skarpetki starczały na 5 dni, koszulka przejechała na mnie bez prania przez całą wyprawę, inną koszulkę miałem do spania – mówi Damian.

Jeśli chodzi o jedzenie, to uczestnicy wyprawy korzystali z tego co było na miejscu czyli jedli pierożki momo, ryż na wiele sposobów, fasolę, makaron z warzywami, ale i zupki chińskie, bo nomadzi nie mieli nic więcej niż zupki z wkrojonymi warzywami. Mięsa praktycznie nie było. Dania były bardzo pikantne i trudno było je jeść z przyjemnością, dlatego Damian tęsknił za europejskim jedzeniem, a mięsem w szczególności.

Porozumiewanie się z osobami spotkanymi na trasie nie było problemem, angielski w stopniu komunikatywnym wystarczał . Przygody? - Każdy dzień był przygodą. Zapamiętam na pewno spotkanie przy śniadaniu w przydrożnej ,,knajpce’’ z Tsewangiem Dorjee - człowiekiem znanym w środowisku artystów tybetańskich, bliskim Dalajlamie. Rozmowa z nim była przyjemnością – mówi Damian. Przygodą jest w Indiach poruszanie się busami, ruch lewostronny, klaksony, niebywała fantazja na drodze wywoływały gęsią skórkę i skłaniały ku modlitwie.
Wrażenia? – Roman - jeden z towarzyszy podróży powiedział, że chłonie wszystko jak dziecko i nie ocenia tego co widzi. Dzięki temu każda sytuacja jest do zaakceptowania, bo stanowi element podróży i ja się z tym zgadzam – mówi Damian.

Jego zdaniem, na tego typu wyprawach dyspozycja psychiczna jest ważniejsza od fizycznej. – Samo fizyczne zmaganie się z podjazdem to nie wszystko. Reakcja na pył, brud, wysoką temperaturę, ruch na drodze, wywołuje w głowie chęć do wycofania się. Organizm chce się zregenerować, wykąpać, schować się od słońca, chce uciec i w tej sytuacji to od głowy zależy, czy się podda pokusie. Osoba mocna psychicznie da radę - twierdzi Damian.
Tym, którzy chcieliby przeżyć podobną przygodę i trochę się boją , radzi żeby odważyli się na pierwszy krok i kupili bilet lotniczy, wtedy nie ma odwrotu.

– Nie jest ważne ile jeździmy, czy jak daleko jeździmy. Zacząć trzeba od wyjazdów bliskich potem pojechać trochę dalej a potem zauważycie, że podróżowanie rowerem jest fajne. Trzeba znaleźć własny sposób na rower. Nie bójcie się – zachęca Damian. I już ma w głowie kolejną wyprawę. Himalaje były podróżą życia, ale dotychczasowego. – Najlepsze wyjazdy jeszcze przede mną – zapowiada Damian. We wrześniu wybiera się na szybki trzydniowy wypad do Austrii aby wykonać podjazd na przełęcz pod Grosslockner - najwyższy szczyt Austrii słynną alpejską trasą Grosslocknerstrasse.

Jesienią 2017 roku chce pojechać do Nepalu na objechanie rowerem trasy wokół Annapurny - pięknego ośmiotysięcznika. – Mega fajna sprawa. Już tej jesieni ustawię głowę pod treningi do tej wyprawy – zapowiada Damian. Może sobie realizować swoje marzenia, bo - jak mówi - trafił mu się skarb.

Żona nie tylko dzielnie znosi jego pasje, ale motywuje go i dopinguje na każdym kroku. – Poświęca wiele, abym się realizował – podkreśla z uznaniem Damian. Wyznaje słowa Ryszarda Kapuścińskiego. ,,Podróż nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę i nie kończy się, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fizycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto