Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ciasno w radomszczańskich noclegowniach

Jacek Drożdż
- Robi się tłoczno - mówi Remigiusz Staniszewski (z lewej)
- Robi się tłoczno - mówi Remigiusz Staniszewski (z lewej) fot. Jacek Drożdż
Choć prawdziwa zima z mrozem i śniegiem jeszcze nie nadeszła, to w noclegowniach dla bezdomnych, znajdujących się w powiecie radomszczańskim, już nie ma miejsc dla kolejnych osób.

- Nie wiem jeszcze, co zrobimy... Ale na pewno nie zostawimy potrzebujących na mrozie - obiecuje Remigiusz Staniszewski, kierownik Stowarzyszenia Centrum Pomocy "Panaceum" w Radomsku.

W ośrodku stowarzyszenia przy ul. Sucharskiego wolnych łóżek nie ma już od dawna. - Z roku na rok jest coraz trudniej o miejsca w ośrodku. Latem bezdomni jeszcze sobie radzą, gdzieś pracują, gdzieś nocują... Ale gdy zbliża się zima, zaczynają szukać noclegowni - mówi Remigiusz Staniszewski, kierownik "Panaceum". - Na dodatek pojawia się nowe zjawisko. Zgłaszają się do nas ludzie starsi. Mają dom, emerytury, ale nie radzą sobie sami. Ciężko im przynieść węgiel, odśnieżyć ulicę... Nie mają opieki.

Problemy z miejscami ma nie tylko noclegownia w Radomsku. Podobnie jest w drugim ośrodku "Panaceum", w Grabach w gminie Gidle. Obie placówki stowarzyszenia mogą przyjąć po około 20 osób. Ale bywa i tak, że zimą potrzebujących schronienia jest ponad 30. - Jeśli będzie aż tak źle, posiłki będziemy wydawać na korytarzu, a w świetlicy rozłożymy dodatkowe materace - wyjaśnia Staniszewski. - Nie pozwolimy przecież, żeby ludzie nie mieli schronienia przed mrozem.

"Panaceum" ma jeszcze jeden problem. Stowarzyszenie podpisało z magistratem umowę o interwencji kryzysowej. W nagłych przypadkach ośrodek przyjmuje wszystkich potrzebujących. - Przywożeni są więc do nas także bezdomni, ale całkowicie pijani. Nie mogę ich położyć z pozostałymi, a nie mamy tzw. ogrzewalni, gdzie mogliby się przespać choćby kilka godzin - mówi szef "Panaceum". - Zaproponowałem radnym miejskim, którzy nas odwiedzili, żeby u nas na podwórku stanęły dwa kontenery. Podłączylibyśmy je do naszej ciepłowni, ustawilibyśmy wśrodku ławki i to byłaby ogrzewalnia, chroniąca przed zimnem.

O braku wolnych miejsc mówi także Tomasz Baliński z Centrum Pomocy Bliźniemu "Chata Wuja Toma" w Klizinie w gm. Kodrąb.- Mamy wolne tylko jedno miejsce. Tyle tylko, że czeka na nie już chyba sześciu czy siedmiu kandydatów. Ale ponieważ rozbudowujemy się, za jakieś dwa tygodnie będzie jeszcze osiem kolejnych miejsc - mówi. - Zawsze mieliśmy pełną obsadę. Dla nas to nic nowego, robi się chłodno i ludzie szukają miejsc na zimę. W najgorszej sytuacji są ci, którzy nagle zostali bezdomnymi i nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Ci, którzy bezdomni są odlat, już sobie miejsca znaleźli.

Ciasno robi się także w Woli Malowanej, w drugim ośrodku Centrum. Tam też jest już pełna obsada. Co będzie jednak, gdy przyjdą prawdziwe mrozy? - Nie ma takiej możliwości, żeby w powiecie radomszczańskim jakiś bezdomny pozostał bez opieki - Baliński niemal powtarza słowa Staniszewskiego. - Będziemy dostawiać łóżka w świetlicach, a w kryzysowych momentach nawet na korytarzach, choć zabraniają tego przepisy przeciwpożarowe. Dla dobra ludzi, złamię je jednak z całą świadomością.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na radomsko.naszemiasto.pl Nasze Miasto