O komentarz do tych dramatycznych wydarzeń poprosiliśmy naszych. Nie mieli oni żadnych wątpliwości: protest był słuszny.
– Ja uważam, że dobrze robią. Jest to utrudnienie dla zwykłych ludzi, dla normalnych obywateli, którzy przemieszczają się tamtymi drogami, ale podejrzewam, że gdyby w transporcie działo się równie bardzo źle, jak w rolnictwie, to też by podobnie protestowali. Ludzie się burzą. Jak nie zablokują – a tak myśli ten młody lider protestu, on ma rację – jak się nie pokażą, jak nie będą upierdliwi dla wszystkich, to pójdą pod Sejm, pokrzyczą sobie, pokrzyczą i rozejdą się do domów i nikt nawet do nich nie wyjdzie. Ktoś u góry musi zobaczyć, że jest problem i to duży. Ja uważam, że chłopaki dobrze robią. Czasami trzeba ostro tupnąć, aby rządzący zauważyli problemy. Trzeba o swoje walczyć! – powiedział nam Jarosław Misiak, sołtys wsi Serafinów w gminie Koźmin Wielkopolski.
Z kolei przewodniczący rady powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej Sławomir Szyszka podkreślił że protest trwa i znajdzie popleczników w najbliższym czasie.
– Nasi krotoszyńscy rolnicy również byli na tej manifestacji, na autostradzie A2. Sprawy rolnicze wyglądają okropnie, więc skala i sposób protestu rolników nie dziwią. Organizacji rolniczych nie stać na to, aby organizować demonstracje pod Sejmem, więc wybrano inny i radykalny sposób manifestacji. Powiem krótko: ignorancja rządzących sięgnęła zenitu. W rozwiązanie problemu naszego rolnictwa musi się włączyć całe społeczeństwo. My generalnie nie mamy innej możliwości protestu, niż się oflagować. Bo jak nie nakarmimy naszych zwierząt, to nam w ramach „strajku” te zwierzęta po prostu pozdychają. Blokada autostrady A2 to jest dopiero początek drogi. W tej chwili jesteśmy przygotowani, aby całą Wielkopolskę południową sparaliżować. Akcja jest szykowana na 7 stycznia, po okresie świątecznym, tak by ludzie nie odczuwali tego jako utrudnienia im świętowania najważniejszych i doniosłych wydarzeń religijnych, bo i nie o to chodzi. Zablokujemy drogi, ale na przejściach dla pieszych. Michał Kołodziejczak, lider protestu na A2, to nie jest nowy Andrzej Lepper. On działa w imieniu wielu środowisk rolniczych, bardzo różnych. Unia Warzywno-Ziemniaczana stojąca za blokadą autostrady A2 to nie jest organizacja anonimowa, ma poparcie z całego kraju. Forma protestu świadczy o desperacji tych ludzi i to trzeba zrozumieć!
+++
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?