Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Antonio Toscano: Wciąż lubię bawić się LEGO [rozmowa NaM]

Kinga Czernichowska
Antonio Toscano jest twórcą zwiastunów z udziałem minifigurek LEGO. Jego film do "Pięćdziesięciu twarzy Greya" okazał się doskonałą parodią oryginalnego trailera.

Zobacz też: Trailer do "Pięćdziesięciu twarzy Greya" z ludzikami LEGO [wideo]

Antonio Toscano na co dzień jest montażystą. Jego filmy w wersji LEGO tworzone we współpracy z bratem Andreą cieszą się zainteresowaniem internautów, a coraz częściej także masowych mediów. O "Pięćdziesięciu twarzach Greya" z minifigurkami LEGO rozpisywały się 'Huffington Post" czy "The Telegraph". Nas też Christian Grey i Anastasia Steel w wersji z klocków rozbawiły do łez.

Z twórcą LEGO zwiastunów, Antonio Toscano, rozmawiamy o początkach tej filmowej przygody, "Pięćdziesięciu twarzach Greya", imponującej kolekcji figurek (ma ich około 600) i Seanie Connerym. Wszystkie zwiastuny LEGO możecie zobaczyć na kanale Toscano Bricks.

Trailer do "Pięćdziesięciu twarzy Greya" spotkał się z bardzo pozytywną reakcją ze strony zarówno widzów, jak i mainstreamowych mediów. Niektóre z nich twierdziły, że Twoja wersja jest zdecydowanie lepsza niż oryginał. Jesteś zaskoczony?

To nie pierwszy raz, kiedy moje filmy skupiają na sobie uwagę masowych mediów. Ale fakt, zainteresowanie nigdy nie było aż tak spore. Pewnie dlatego, że dotąd koncentrowałem się na zwiastunach do filmów opartych na komiksach lub takich o superbohaterach, a to są produkcje, które trafiają do specyficznej publiczności. "Pięćdziesiąt twarzy Greya" ma zdecydowanie większą widownię. Przecież "Elle" czy "Vanity Fair" nie napiszą o takich filmach, jak "Iron Man" czy "Star Trek", rozpisują się za to o "Pięćdziesięciu twarzach Greya".

Cóż, nie mogłem sobie wyobrazić większego sukcesu. A określenie "lepszy niż oryginał" traktuję raczej jako sposób, w jaki media ironizują na temat tego filmu.

Mimo wszystko trzeba przyznać, że Twoja wersja jest bardzo dokładnym odzwierciedleniem oryginału. Musisz być perfekcjonistą.

Próbuję nim być. Ale nie sądzę, żeby rzeczywiście tak było. Kiedy oglądam swoje filmy, zawsze myślę, że coś mogłem zrobić lepiej, wychwytuję niedociągnięcia prawie w każdym ujęciu.

Perfekcjoniści tak mają, zapewniam cię. Co myślisz o fenomenie "Pięćdziesięciu twarzy Greya", wybierasz się na ten film?

Raczej nie zamierzam. Kompletnie mnie to nie interesuje. Wersję z LEGO zrobiłem, bo pomyślałem, że będzie zabawna. Sceny, które widzimy w oryginalnym trailerze, są dla mnie zbyt poważne. Dlatego frajdą było skontrastować je z mimiką i ruchami figurek LEGO. Wybrałem ten film dlatego, że czułem w nim potencjał. Nie dlatego, że mi się podoba. Miałem świadomość, że internauci będą mieli z tego frajdę.

Przypuszczam, że LEGO i kinematografia to Twoje dwie wielkie pasje. Która jest ważniejsza?

Obie są ważne, ale każda w inny sposób. Odkąd pamiętam, LEGO były moją ulubioną zabawką. Wciąż uwielbiam się nimi bawić, chociaż mam już 27 lat. Kino to moja praca, więc kiedy przestaję bawić się LEGO, staję się montażystą i też to kocham. W tworzeniu zwiastunów w wersji LEGO fantastyczne jest to, że mogę łączyć te dwie pasje.

Musiałeś bardzo wcześnie zacząć bawić się LEGO. Pamiętasz swoje pierwsze zabawki LEGO?

O tak, oczywiście. Właściwie nie mam wspomnień bez LEGO. Nie mogę przypomnieć sobie, co było pierwsze: policyjny radiowóz w wersji LEGO lub wąż morski z serii LEGO Castle.

Czy były jakieś takie filmy, które uznałeś za ohydne i nie nadające się do stworzenia w oparciu o nie wersji LEGO?

Przede wszystkim kiedy robię trailer w wersji LEGO, muszę wybierać spośród filmów mainstreamowych. Oryginalny trailer powinien być bardzo dobrze znany, tylko wtedy stworzenie parodii ma sens. Trailer LEGO dla filmu, który jest średnio znany, nie będzie śmieszny. Spośród filmów mainstreamowych unikam tych, które zawierają sceny przemocy, takie jak okaleczenie czy morderstwa. Horrory takie jak cała seria filmów "Piła" pod tym względem omijam szerokim łukiem. Nie chcę rekonstruować scen, w których minifigurki LEGO musiałyby zostać zniszczone.

Niektórzy twierdzą, że "Pięćdziesięciu twarzy Greya" też powinienem unikać, bo przecież to film erotyczny (więcej, niektórzy twierdzą, że to porno). Nie wiem, czy tak jest rzeczywiście i pewnie nigdy się nie dowiem. Mnie interesuje jedynie fakt, że zwiastun pornograficzny nie jest. Nie musiałem rekonstruować scen sadystycznego seksu i to nie moja wina, że oglądając mój film, niektórzy fantazjują o scenach seksu między minifigurkami LEGO. Ja tego nie pokazałem.

Jakie filmy lubisz oglądać?

Lubię różne rodzaje filmów. Często oglądam produkcje powstałe w oparciu o komiksy. Jestem też fanem "Gwiezdnych wojen", ale cenię także kino niezależne, dobre kreskówki (np. te od Pixara albo Miyazakiego), a nawet komedie romantyczne, o ile są dobrze napisane i zagrane (tak jak trylogia Linklatera: "Przed wschodem słońca", "Przed zachodem słońca", "Przed północą").

Masz na koncie sporo zwiastunów w wersji LEGO i nietrudno zauważyć, w ich tworzeniu jesteś mistrzem. Jak to wszystko się zaczęło? Skąd ten pomysł?

Dziękuję. Sporo zawdzięczam bratu, bo to on kupił zestaw LEGO z Supermanem i to na dodatek w tym dniu, w którym wyszedł trailer do "Man of Steel" ("Człowieka ze stali" - przyp. red.). Ten zbieg okoliczności dał początek całemu przedsięwzięciu. Kilka lat wcześniej zrobiliśmy animację z udziałem minifigurek LEGO, więc wydawało nam się, że jest potencjał, by stworzyć coś naprawdę dobrego. Widzowie przyklasnęli, nasz "Man of Bricks" okazał się wielkim sukcesem, więc postanowiliśmy, że będziemy działać dalej.

Opowiedz o kulisach Waszej pracy. Jak wygląda przygotowywanie takiego trailera?

Przypuszczam, że z perspektywy widza byłoby to bardzo nudne. Nad kilkusekundowym ujęciem pracujemy cały dzień. Sporo czasu zajmuje nam przygotowanie planu zdjęciowego - chodzi przecież o to, by przypominał ten z oryginalnego zwiastuna. Mój brat zwykle zajmuje się bohaterami, wyszukując minifigurek i tworzy jak najlepszy look dla naszych małych aktorów. Potem wchodzimy do ciemni, w której doświetlony jest tylko plan i tam realizujemy zdjęcia. Jest też czas na postprodukcję i wyobraź sobie, że dotyczy ona nie tylko filmów o superbohaterach, ale także "Pięćdziesięciu twarzy Greya".

Te minifigurki LEGO. Sam je kupiłeś?

Oczywiście! Mam ich w sumie około 600. Ale to bardzo niewiele w porównaniu do liczby wszystkich na świecie. Tylu jeszcze nie mam!

A Twoja ulubiona?

Uwielbiam Dartha Vadera, mam aż trzy takie. Można by rzec, że jestem trochę zaborczy. Lubię też błazna z serii Castle. Mam też jedną minifigurkę, której nie ośmieliłbym się użyć na planie, bo boję się, że się zniszczy. To Sean Connery jako Henry Jones z filmu "Indiana Jones i ostatnia krucjata".

Zdradź mi proszę, jaki będzie następny trailer w wersji LEGO.

Oj, nie zdecydowaliśmy jeszcze. Ale przypuszczam, że powrócimy do naszych ulubionych superbohaterów.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Kinga Czernichowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto