Starosta zapalił czerwone światło dla budowy elektrowni na biogaz. Wójt Chocza domaga siędokumentów.
Protest mieszkańców Kaźmierki w sprawie budowy elektrowni na biogaz przynosi efekty. Zawiązał się komitet protestacyjny a pod protestem podpisało się 200 osób. Zożyli oni odwołanie do starosty.
Starosta Michał Karalus przekazał inwestorowi ,,zawiadomienie o zamiarze wydania odmowy wydania pozwolenia ze względu na brak wymaganego ostatecznego pozwolenia wodno-prawnego dla tej inwestycji”. Rzecznik starostwa Tomasz Wojtala przyznał, że wcześniej starosta wydał takie pozwolenie, ,,ale od tej decyzji odwołała się jedna ze stron”.
- Sprawa jest obecnie rozpatrywana przez dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu - mówi. - W tej sytuacji inwestor wniósł o zawieszenie postępowania, powołując się na przepis prawa budowlanego, ale otrzymał decyzję odmowną. Ponieważ inwestor nie przedłożył w wymaganym terminie pozwolenia wodno-prawnego w wydziale architektury i budownictwa naszego urzędu, najprawdopodobniej zapadnie decyzja o odmowie wydania pozwolenia na budowę - dodał.
Decyzję zmienił takżewójt Marian Wielgosik. Wszczął postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, od którego początkowo odstąpił. W tej sytuacji będzie musiał być wykonany raport o oddziaływaniu na środowisko i cała procedura zostanie powtórzona.
- Zwróciłem się do spółki o uzupełnienie wniosku w związku z tym, że pewne koncepcyjne rozwiązania uległy zmianie. Wystąpiłem też o opinię WIOŚ i Inspekcji Sanitarnej - powiedział nam wójt.
Co go skłoniło do zmiany decyzji? - W jakieś mierze na pewno protesty, ale także informacja, że na tym etapie nie dopełniliśmy pewnych czynności. Chodzi o strony postępowania. Biorąc pod uwagę obszar działki, nie zwróciliśmy uwagi, że występują tam jednak sąsiedzi. Tłumaczy, że wprawdzie elektrociepłownia na źródła odnawialne do 10 Mw nie wymaga obowiązku występowania o uwarunkowania środowiskowe. - Ale skoro posiadam wiedzę, że w technologi zastosowane są odpady, w tym m.in. serwatka, to powinienem wystąpić o to wystąpić - powiedział.
Na temat inwestycji debatowała komisja rewizyjna rady gminy, ale wstrzymała się z decyzjami do czasu wyjazdu do funkcjonującej bioelektrowni w Przechlewie na Pomorzu. W środę pojechał tam na rekonesans wójt z przewodniczącym rady Janem Woldańskim.
- Wrażenia mam pozytywne, ale może moje oceny będą nieobiektywne - powiedział nam wójt. - Choć ta biogazownia jest dwa razy większa niż ta, która ma powstać u nas, to smrodu nie ma. Ale nie chcę zarzutu, że coś z powonieniem wójta jest nie tak, dlatego pragnę doprowadzić do wizyty naszych radnych, sołtysów i mieszkańców. Moja wizyta ma na celu przygotowanie ich przyjazdu - dodał.
Mecenas Agnieszka Schneider, członek komitetu protestacyjnego, decyzje starosty i wójta nazwała ,,światełkiem w tunelu”. Dodała, że sukcesem dla protestujacych będzie dopiero decyzja odmowna dla inwestora.
Z kolei Alicja Kędzia, udziałowiec inwestora - spółki Bio-Kaźmierka, nie chciała komentować sprawy: - To nie jest dobry czas na komentowanie tej sprawy.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?