Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

23.06.2009 Miss i diva z Pleszewa

Jacek Tomczak
Dwie piękne kobiety. Matka Alina - urodzona w Pleszewie - otrzymała nominację do muzycznego Oscara, córka Magda została Miss Reykjawiku. Urodę odziedziczyła po matce, talent po ojcu.

Dwie piękne kobiety. Matka Alina - urodzona w Pleszewie - otrzymała nominację do muzycznego Oscara, córka Magda została Miss Reykjawiku.

Urodę odziedziczyła po matce, talent po ojcu. W maju została Miss Rejkjawiku i I Wicemiss Islandii. Będzie reprezentować ten wyspiarski kraj w konkursie Miss Universum, który odbędzie się w USA. Magdalena Dubik, bo o niej mowa jest także utalentowaną skrzypaczką młodego pokolenia, podobnie jak jej ojciec, który w 1987 roku wyjechał za chlebem z Polski i znalazł pracę w orkiestrze symfonicznej w Islandii. Dziś Zbigniew Dubik piastuje funkcję kapelmistrza opery islandzkiej. Matka Alina jest solistką operową, pleszewianką i i córką nieżyjącego dyrektora ZST na Zielonej Tadeusza Buta. Obie od 20 lat mieszkają w Islandii i są bardzo dumne, że pochodzą z Pleszewa.
Alina Dubik po ukończeniu Szkoły Podstawowej nr 2 w Pleszewie, edukację na poziomie szkoły średniej kontynuowała w kaliskim Liceum im. Adama Asnyka. Jednocześnie uczęszczała do szkoły muzycznej. Studia wybrała w Akademii Muzycznej w Gdańsku. - Uczyłam się w klasie śpiewu solowego u profesor Barbary Iglikowskiej, jednego z najlepszych wówczas pedagogów śpiewu - wspomina Alina Dubik.
Widać była bardzo zdolną studentką, skoro studia wokalne ukończyła z wyróżnienien, a niezwykle atrakcyjną studentkę czwartego roku Akademii Muzycznej, zatrudniła jeszcze przed dyplomem opera w Krakowie. Alina Dubik śpiewała największe arie solowe na scenach operowych w Polsce, w Niemczech, w Luksemburgu, we Włoszech, w Szwajcarii, we Francji i w Stanach Zjednoczonych. Dziś nadal pracuje jako śpiewaczka, będąc jednocześnie pedagogiem. Kilka dni temu otrzymała z rąk prezydenta Islandii nominację do prestiżowej nagrody artystycznej Griman, w kategorii śpiewak 2009 roku, która jest odpowiednikiem amerykańskich Oskarów. Osiągnęła też sukces dydaktyczny. Niedawno jej studentka zdobyła pierwszą nagrodę w kategorii śpiewu solowego. Występiła też w Carnegie Hall w Nowym Jorku.
Kiedy w 1989 roku Alina Dubik podejmowała decyzję wyjazdu do męża pracującego już w Islandii, mała Magdalena miała niespełna 1,5 roku. Nie wiedziała jeszcze, że ten wyspiarski kraj stanie się jej przybraną ojczyzną, że tam będzie jej drugi dom, a na świat przyjdą kolejne dzieci. - Dziękuję Panu Bogu, że wówczas za mnie zdecydował - mówi po latach artystka. - Magdalena, która od początku dzieliła z nami trudy życia na obczyźnie, obrała taki sam kierunek jak my z mężem. Na skrzypcach zaczęła grać w wieku siedmiu lat i jest świetnie zapowiadającą się skrzypaczką. Mając 17 lat pojechała na studia do prestiżowej uczelni w Hanowerze. Dostała się za pierwszym razem. Pokonała 160 kandydatów i była jedną z sześciu studentek, które rozpoczęły studia w klasie skrzypiec hanowerskiej Wyższej Szkoły Muzycznej.
Utalentowana skrzypaczka posiada jeszcze jeden atut. Ma słowiańską urodę i jest czarująco piękna, toteż zdeklasowała rywalki i wygrała konkurs na najpiękniejszą kobietę w Rej-kjawiku. Kolejnym etapem był już konkurs krajowy. Tam zdobyła koronę I Wicemiss. Włada biegle kilkoma językami i posługuje się piękną polszczyzną. To zasługa jej rodziców. - Na początku z konieczności musieliśmy się wszyscy uczyć języka islandzkiego, ale w domu rozmawialiśmy wyłącznie po polsku - twierdzi pleszewianka.
- Potem, gdy Magda poszła już do szkoły, to odrabiała z mężem ,,zadania domowe’’ z języka polskiego. Dlatego dziś tak pięknie mówi po polsku. Chłopcy już trochę gorzej, ale nie muszą się wstydzić swojej polszczyzny.
Alina Dubik stara się każdego roku być w Pleszewie. Odwiedza wtedy grób rodziców i spaceruje ulicami swojego ukochanego Pleszewa. - To małe, piękne i sentymentalne miasteczko. Każdego roku zachodzą tu wielkie zmiany, a pleszewianie są bardzo sympatyczni i wrażliwi - uważa śpiewaczka.
W tym roku znów planuje powrót do korzeni. Marzy o spacerze Kaliską i Poznańską. Chce jak dawniej usiąść na ławce w parku przy stawie, tam gdzie jako podlotek siadywała po lekcjach z książką na kolanach. - Lubię to miejsce, bo to tam wpatrywałam się w wodę i snułam plany przyszłości - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 23.06.2009 Miss i diva z Pleszewa - Pleszew Nasze Miasto

Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto