05.05.2009 Co boli radnego Kostuja

Wiceprzewodniczący rady Tadeusz Kostuj zarzucił wójtowi, że umieścił monitoring na budynku urzędu a nie na cmentarzu.

Ulubieniec mediów, znany z kontrowersyjnych wystąpień gizalski radny Tadeusz Kostuj znów przegiął.
W swoim płomiennym wystąpieniu, jeszcze przed udzieleniem absolutorium wójtowi gminy, zarzucił Mariuszowi Piaseckiemu, że zainstalował mo-nitoring w urzędzie gminy zamiast na... cmentarzu w Szy-manowicach. - Mam poważne zastrzeżenia, co do realizacji działań wójta - mówił Kostuj. - Choćby remont w urzędzie, który był przerostem ambicji i odbieram, to jako szkodę wyrządzoną społeczeństwu. Wnioskowałem, aby po aktach wandalizmu zainstalować moni-toring przy cmentarzu. Pan wójt zrobił monitoring, ale przy urzędzie. I to mnie boli.
Wypowiedź wiceprzewodniczącego rady skomentowali od razu sołtysi. - Pan Kostuj pewnie boi się, by nieboszczycy nie wyszli z grobów i nie zaciągnęli go do siebie - skomentował to z sarkazmem jeden z sołtysów. Absolutoryjna sesja w Gizałkach miała jednak innego aktora. Był nim wójt gminy Mariusz Piasecki, który za realizację budżetu w 2008 roku, otrzymał przyzwolenie wszystkich radnych na dalszą działalność. Był zaskoczony przebiegiem głosowania, bowiem obawiał się sytuacji sprzed roku, kiedy zdominowana przez opozycję wobec niego rada, nie udzieliła mu absolutorium. - Idąc na tę sesję było mi obojątne jak to głosowanie się zakończy. Nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, czy będą państwo ,,za’’, czy ,,przeciw’’, bowiem wewnętrznie mam odczucie, że zrobiłem wszystko zgodnie z przepisami prawa - skomentował wynik głosowania wójt.
Wypowiedź wójta oburzyła przewodniczącą rady Mariannę Pietrygę. - Jest mi przykro, że było to panu obojętne, myślałam, że zależało panu na tym, by docenić pańską pracę, pomimo wielu zawirowań między nami. A tak na przyszłość, to wyciągnijmy z tego wnioski - zwróciła się do rady przewodnicząca.
Zaplanowane w budżecie dochody gminy zostały zrealizowane w 99,84 proc. a plan wydatków w 97,72 procentach.