Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

03. 07. 07 PLESZEW. NIEPEŁNOSPRAWNA MATKA NIE BOI SIĘ BARIER ARCHITEKTONICZNYCH - Macierzyństwo na wózku

Anika Djoniziak
- Nie boję się być matką. Zawsze o tym marzyłam. Kiedy patrzę na Zosię, nie wierzę, że to moje dziecko - mówi Karolina Stróżyk, która od dziecka porusza się na wózku.

- Nie boję się być matką. Zawsze o tym marzyłam. Kiedy patrzę na Zosię, nie wierzę, że to moje dziecko - mówi Karolina Stróżyk, która od dziecka porusza się na wózku.

Nie boi się architektonicznych barier, twierdzi, że będzie wozić Zosię w nosidełku na własnym wózku. - Macierzyństwo jest dla mnie takim szczęściem, że problem schodów, podjazdów, czy wąskich drzwi dla mnie nie istnieje - mówi Karolina Stróżyk, która 26 czerwca o godz. 19. 45 urodziła córeczkę, Zofię Magdalenę. Od początku wiedziała, że to będzie cesarskie cięcie i mimo wszystko była spokojna.

Wybrała pleszewską porodówkę
Karolina zapewnia, że w ciąży czuła się bardzo dobrze, nie miała porannych mdłości, ani ochoty na kiszone ogórki. - Największą ochotę miałam na dżem - przyznaje młoda mama. Ciążę prowadził ginekolog z Poznania, tam też początkowo planowano poród Karoliny. Jednak tygodniowy pobyt w poznańskim szpitalu podczas ciąży nie pozostawił miłych wrażeń. - Kiedy widziałam, jak tamtejsze pielęgniarki noszą dzieci, postanowiłam, że urodzę w Pleszewie - mówi Karolina. Mówi, że przez cały czas była spokojna, bardziej denerwował się mąż, Michał. Kiedy dowiedziała się z USG, że urodzi dziewczynkę, bardzo się cieszyła, choć marzyła o chłopcu. - Michał był pod takim wrażeniem, że jeszcze przed porodem zaplanował córeczce życie - śmieje się Karolina. - Ja cieszę się każdą chwilą, patrzę na małą i nie wierzę, że to moje dziecko - uśmiecha się i z macierzyńskim błyskiem w oku spogląda na kruszynkę w kolorowym tłumoczku.

Przed schodami
Karolina przyznaje, że dzięki rodzicom - Tadeuszowi i Bożenie - ma tyle siły. To oni nie trzymali jedynaczki pod kloszem. Od początku traktowali córkę jak zdrową osobę. Karolina bawiła się z innymi dziećmi, uczyła się i codziennie pokonywała schody do mieszkania na pierwszym piętrze. - Właściwie jedynymi barierami, jakie pozostały, są te schody - mówi Karolina. - Nie raz Michał wnosił mnie po schodach albo wjeżdżał wózkiem - wspomina. Karolinę wszyscy znają, bo jest bardzo aktywna, uczestniczy w ruchu ,,Wiara i Światło”, tam poznała męża. Studiuje w Poznaniu zaocznie finanse i bankowość. - Zosia nie lubiła matematyki, zawsze się kręciła - śmieje się mama. - Sesji nie udało nam się skończyć razem, będę musiała to zrobić sama we wrześniu - tłumaczy Karolina. Kiedy jesienią pojedzie na studia, córeczką zajmie się babcia, która już zapowiada, że będzie rozpieszczać małą.

Szczęście ważniejsze od barier
W szpitalu Karolinie pomagały pielęgniarki, mała musiała być karmiona co dwie godziny, nawet w nocy. Czy Karolina boi się być matką na wózku? Nie. - Macierzyństwo jest dla mnie takim szczęściem, że problem schodów, podjazdów, czy wąskich drzwi dla mnie nie istnieje - opowiada. W domu da sobie radę, a mąż i rodzina pomogą. Nie widzi żadnego problemu w karmieniu, przewijaniu czy kąpaniu. - Na spacer pójdę z Zosią w nosidełku, takim przekładanym przez ramię, albo pojadę obok kogoś, kto będzie pchał wózek - mówi Karolina. Od początku do końca liczy na rodzinę. - To mama i ciocia opowiadały mi, jak same były w ciąży, udzielały mi rad. Nie czytałam żadnych podręczników dla mam - wyjaśnia Karolina. Rodzice wiedzieli, że Karolina i Michał marzą o dziecku, więc nikogo nie zdziwiła wiadomość o pojawieniu się Zosi.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto